Wyspa Pelikanów, czyli Alcatraz

wyspa pelikanów, czyli alcatraz

Alcatraz to wyspa położona w stanie Kalifornia, będąca jedną z tamtejszych największych atrakcji. Swoją popularność zawdzięcza słynnemu więzieniu, do którego wycieczka z pewnością będzie niezapomniana. Dowiedz się, co skrywa w sobie to tajemnicze miejsce.

Historia wyspy

Początki tej słynnej wyspy sięgają roku 1775, kiedy hiszpański podróżnik Juan Manuel de Ayala dotarł do jej brzegów i nazwał tę skalistą ziemię “Wyspą pelikanów”. Nie było tam wówczas niczego pośród kamieni, na których przesiadywały grupy pelikanów – ot skupisko skał pośrodku Pacyfiku. Prezydent Millard Fillmore postanowił w jakiś sposób zagospodarować ten teren i tak w 1886 roku wybudowano tam wojskowe więzienie, gdzie w czasie I wojny światowej przetrzymywano ludzi odmawiających walki, pacyfistów, a także anarchistów. Kilkadziesiąt lat później, w 1933 roku, wyspę zajął Federalny Centralny Zarząd Więziennictwa, a już rok później utworzono tam więzienie o zaostrzonym rygorze.

Codzienność w Alcatraz

alcatraz celeDo tego obiektu, który przypominał obóz koncentracyjny, trafiali mężczyźni, których chciano trwale odizolować od społeczeństwa. Najczęściej byli to wielokrotni mordercy czy gwałciciele. W czasach, gdy w zwykłych zakładach penitencjarnych na jednego strażnika przypadało 12 skazanych, w Alcatraz pilnował on tylko 3 osób! Więzienie umieszczone na szczycie skał było otoczone bardzo grubym murem i – co istotne – żadna z cel nie przylegała bezpośrednio do ścian budynku. Więźniowie nie wiedzieli więc, co dzieje się na zewnątrz, jaka jest pogoda czy pora roku. Porządku pilnowali wyselekcjonowani strażnicy, uzbrojeni i wyposażeni w wykrywacze metalu. Słabe warunki bytowe – klaustrofobiczne, słabo oświetlone cele, w których nierzadko pojawiała się wilgoć, powodowały że wielu więźniów nabawiało się problemów psychicznych, a nawet depresji, przez co wolało zginąć od kuli strażnika niż zostać w tym zakładzie. Średnia długość pobytu wynosiła od 8 do 10 lat. Osadzeni nie byli poddawali resocjalizacji, nie przewidywano ich powrotu do normalnego funkcjonowania. Wielu z nich uważało, że zatracili swoją osobowość i zostali tylko nic nieznaczącymi numerami.

Pierwsi więźniowie

Pierwszy transport ze skazańcami przybył na wyspę 11 sierpnia 1934 roku. Przypłynęło wówczas 137 więźniów, których przywieziono z innych zakładów karnych. Były to osoby o wyjątkowo mrocznej przeszłości lub takie, które sprawiały najwięcej problemów w innych placówkach. Eskorcie towarzyszyło aż 60 strażników FBI.

Numer 85 – Al Capone

Jednym z najbardziej znanych więźniów był Al Capone, który w latach prohibicji nielegalnie handlował alkoholem. Został skazany w 1931 i początkowo odsiadywał swój wyrok w Atlancie, jednak później przeniesiono go do Alatraz, gdzie miał wielu wrogów, głównie ze względu na niewywiązywanie się z codziennych obowiązków i odmowy udziału w buntach. W zakładzie karnym nabawił się syfilisu i ostatni rok spędził w więziennym szpitalu. Po wyjściu na wolność miał bardzo duże problemy psychiczne i nie potrafił przystosować się do codziennego życia na wolności.

Poszukiwani – żywi lub martwi

O Alcatraz krąży legenda, że było to więzienie, z którego nikomu nie udało się uciec. Przez 29 lat funkcjonowania tego obiektu, wielu osadzonych podjęło taką próbę, jednak nie zawsze skutecznie. W większości osoby, które jakimś cudem wydostały się z budynku, zostawały rozstrzelane przez strażników lub ginęły w zimnych wodach Pacyfiku. Do niezwykłej sytuacji doszło w nocy z 11 na 12 czerwca 1962 roku, kiedy to groźni przestępcy – Frank Morris, który niemal całe życie spędził w więzieniach oraz bracia John i Clarence Anglin, skazani za napad na bank postanowili uciec. Stworzyli oni kukły z włosów pochodzących z więziennego zakładu fryzjerskiego, a także gruzów, papieru i resztek mydła. Wydostali się poprzez dziury, które wydrążyli w pobliżu otworów wentylacyjnych. Gdy udało im się znaleźć na zewnątrz, przepłynęli wodę na łodzi skonstruowanej ze skradzionych płaszczy przeciwdeszczowych. Dopiero nad ranem strażnicy spostrzegli się, że w celach umieszczone są manekiny. Poszukiwania FBI nie przyniosły skutków. Istnieje przypuszczenie, iż więźniowie zginęli z uwagi na złą pogodę, jednak ich ciał nigdy nie odnaleziono.

Zachwycająca architektura

Więzienie zostało zamknięte 21 marca 1963 roku, ponieważ koszty jego utrzymania były zbyt wysokie. Po tym wydarzeniu, przez około dwa lata teren zamieszkiwała grupa Indian. Później dawny zakład karny został przekształcony w muzeum i do dziś każdy może zwiedzać to miejsce, aby poznać, jak wyglądało życie osadzonych. Ogromne wrażenie robi zwłaszcza architektura budynku – trzypiętrowe bloki z celami umieszczone w wąskich korytarzach. Oprócz tego do zespołu penitencjarnego należała także przestronna stołówka, czytelnia oraz doskonale ogrodzony spacerniak. Nad wszystkim górowała wieża strażnicza, z której nie raz padały śmiercionośne strzały do niedoszłych uciekinierów. Prawdziwy klimat więzienia można poczuć szczególnie podczas nocnej wycieczki, kiedy wszystko oświetlają tylko liche światła lamp.

Wycieczka na Wyspę Pelikanów z pewnością będzie przeżyciem, którego nie sposób jest porównać z niczym innym. Warto dokładnie przyglądać się każdemu elementowi tej niezwykłej twierdzy.

Facebook